Maurycy Gomulicki: Ślizg
5 grudnia 2014 - A1
+++for english scroll down+++
“Wiosną tego roku zaproszono mnie do realizacji projektu nad Wisłą. Kontekst z miejsca mi się spodobał – wiadomo, Nasza Rzeka: oś Kraków – Warszawa – Gdańsk. Odkąd pamiętam łaziłem po nadwiślańskich krzaczorach, paliłem ogniska, piłem wino z chłopakami, gapiłem się w leniwy nurt burej wody. U progu wiosny obserwowałem spływające kry. Po praskiej stronie — baseny i duch Karioki przechadzającej się w białej plisowanej spódniczce po nadbrzeżnym piasku. Mosty też budziły mój entuzjazm – betonowe wstążki schodów przy Gdańskim czy Średnicowy, którym można było się przemknąć ukradkiem na drugą stronę urządzając sobie postoje na przęsłach.
Moja mama jako młoda dziewczyna kąpała się w Wiśle. Niedawno przeczytałem, że w 1965 złowiono w niej ostatniego jesiotra. W latach 70 nabrzeże, odcięte od centrum Wisłostradą, zaczęło powoli zapadać się w melancholijną dekadencję. Cały czas pozostało jednak ulubioną przestrzenią rowerzystów, zakochanych, samotników i wędkarzy. Od kilku lat rozpoczęto działania na rzecz jego rewitalizacji. W pierwszej fazie powstało Centrum Nauki Kopernik i szereg, bardziej bądź mniej udanych, przystani barowych, w których już legalnie można oddawać się naszej ulubionej narodowej rozrywce. W chwili obecnej na odcinku żoliborskim dokonano dość gruntowej remodelacji promenady – nowe ławki, alejki – jest szansa, że ludzie żywiej pociągną cieszyć się rzeką. Jest to przestrzeń specyficzna per se: tak fizycznie jak mentalnie linearna z określoną dynamiką wyznaczoną przez rytm płynącej na północ wody.
W zaproponowanym przeze mnie projekcie starałem się wziąć pod uwagę wszystkie te aspekty. Postawiłem na kolejną bestię, swoistego potwora z Loch Ness – bohaterem został tym razem węgorz: dziw natury, ryba-wąż – byt niepokojący a jednocześnie zmysłowy. Pierwszy raz miałem okazję pracować z betonem co stworzyło mi zupełnie nowe możliwości i perspektywy – beton jest niesłychanie odporny na działanie czasu jest więc szansa, że mój twór będzie uwodził i straszył przechodniów, kiedy mój duch od dawna błądzić już będzie po Polach Elizejskich – perspektywa to nader kusząca.
Planowana realizacja jest nader syntetyczna formalnie. Perforowane oko traktować można jako personalny ukłon w kierunku Henry’ego Moore’a, którego rzeźby zawsze ekscytująco działały na moją wyobraźnię. W momencie kiedy ewaluowałem potencjalny materiał okazało się, że beton dziś niekoniecznie musi być szary. W imię sentymentów do blokowisk, na których spędziłem dzieciństwo, postanowiłem jednak zrezygnować tym razem z koloru natomiast mój dziki entuzjazm wzbudziła możliwość pracy z fosforyzującym kruszywem. Skoro moją sroczą duszę zachwycają skrzące się drobinki miki, które w zimowym słońcu potrafią nadać wymiar eteryczny najbardziej topornym betonowym fasadom, co dopiero mówić o nieziemskiej poświacie zaklętej w krysztale – nawet jeżeli jest to kryształ syntetyczny. Dzięki zastosowaniu tej technologii rzeźba zyskuje szczególne drugie życie – po zmierzchu, przez dobrą godzinę emitować będzie światło stając się niejako swoim własnym powidokiem. Mam nadzieję, że Warszawiacy ją polubią – że dziewczyny i chłopacy będą dosiadać jego śliskiego grzbietu a dzieciarnia szaleć wokół i radośnie przebiegać przez portal jaki stworzą jego sploty.”
Maurycy Gomulicki, Warszawa, październik 2014
Maurycy Gomulicki (ur. w 1969 r. w Warszawie) – artysta, projektant, fotograf, kolekcjoner i antropolog kultury popularnej. Hedonista konsekwentnie propagujący Kulturę Rozkoszy. Ukończył Wydział Grafiki warszawskiej ASP (dyplom z grafiki warsztatowej z aneksem malarskim). Studia kontynuował na Universitat de Barcelona, w Nuova Accademia di Belle Arti w Mediolanie oraz w Centro Multimedia del Centro Nacional de las Artes w Meksyku. W latach dziewięćdziesiątych prowadził w miesięczniku “Machina” autorską rubrykę “Rzecz Kultowa”, przeniesioną później pod nazwą “Od rzeczy” na łamy magazynu “Fluid”. Był konsultantem i współautorem projektu “ABCDF — słownik wizualny Miasta Meksyk” (2000–2002). Jest głównym autorem wizerunku graficznego i architektonicznego sieci sex shopów Love Store (Meksyk 2005). Szerokiej publiczności dał się poznać dzięki multidyscyplinarnemu projektowi “Pink Not Dead!” (2006). Jest autorem trzech albumów fotograficzych: “Fúnebre” (wspólnie z Jeronimo Hagermanem, Editorial Diamantina, 2006), “W‑wa” (Fundacja Bęc Zmiana, 2007) i “Minimal Fetish” (Leto, 2010). W ostatnich latach realizował szereg prac w przestrzeni publicznej m.in.: “Światłotrysk” (Park Kępa Potocka, Warszawa, 2009), “Color Cube” (D.H. Renoma, Wrocław, 2010), “Obelisk” (“Pasaż Kultury”, Poznań 2010), “Widmo” (Cité Administrative, Bruxels, 2011), “Fantom” (Zamek, Lublin, 2011), “Totem” (Open’er, Gdynia, 2012), “Bestia” (Planty, Kraków 2013), “Melancholia” (Park Strzelecki, Tarnów, 2013), “El Ikisr” (Park Traugutta, Elbląg 2014), “Muchomory” i “Obelisk” (Kraków, 2014). Związany z warszawską galerią Leto. Mieszka i pracuje na przemian w Polsce i Meksyku.
http://pinknotdead.blox.pl

Maurycy Gomulicki, “Ślizg”, 2015
Pełna dokumentacja Maurycego Gomulickiego +tu+
+++
“Slither”
“In the Spring of 2013, I was invited to carry out a project on the river bank of Vistula. The context appealed to me straight away – sure, that is Our River: the Cracow – Warsaw – Gdansk axis. Ever since I can remember, I would wander through the thicket on the riverbank, making fires, drinking wine with the boys, staring into the murky water’s lazy current. On the outbreak of Spring, I would watch ice floe move along. On the side of Praga, I saw baths and Karioka’s specter in a white pleated miniskirt strolling along in the sand. The bridges also evoked my enthusiasm – concrete ribbons of stairs at the Gdański bridge or Średnicowy which you could inconspicuously cross, slipping through to the other side making stops along the beam spans.
My mother used to go swimming in the Vistula when she was a young girl. I have read lately that the last sturgeon was caught there in 1965. In the 1970s the riverbank, cut off from the city center by the multilane Wisłostrada roadway, began its gradual descent into melancholy decadence. It has however remained a favorite spot for bikers, lovers, loners and anglers. The recent years saw an initiation of actions to revitalize it. At their first stage, the Copernicus Science Center was erected, and a range of marina bars with better or worse success which provide a location to finally legally enjoy our favorite national entertainment form. Recently, the part neighboring Żoliborz was given a rather thorough remodeling of the promenade – with new benches and alleys – so chances are that people will flock more numerously to enjoy their river. This space is of particular kind per se: both physically and mentally linear, its particular dynamics set by the rhythm of water flowing towards the north.
In the project I proposed, I tried to to take all of these aspects into consideration. I went for yet another beast, a Loch Ness monster of sorts – starring the eel this time: a freak of nature, part snake, part fish – an eerie yet sensual creature. It was the first time for me to work with concrete, which offered entirely new opportunities and perspectives: concrete is unusually impervious to the passing of time, there is a chance then that my creation will seduce and scare the passers-by at a time when my own spirit shall long be od roaming the Elysian Fields – a tempting prospect, indeed.
The object planned for execution is formally quite synthetic. The perforated eye can be seen as a personal compliment to Henry Moore whose sculptures have always excited my imagination. When evaluating the potential material, it turned out that concrete does not necessarily have to be grey today. Out of nostalgia for project block neighborhoods where I had spent my childhood, I decided however to give up on color this time; all the while I was wildly enthusiastic about the opportunity to work with phosphorescent substance. If my magpie of a soul is enraptured by the charm of glittering particles of mica which can lend an ethereal aspect to the coarsest concrete facades in the winter sunlight, then it is even more enthralled by the unearthly glow enchanted in crystal – be that crystal synthetically produced. Thanks to this technology, the sculpture gains a very particular second life – after dark, it will emit light for over an hour, becoming, as it were, its own afterimage. I hope the people of Warsaw take to it – that girls and boys will straddle its slick back and the kids frolic around and merrily run though the portal formed of its wringing body.”
Maurycy Gomulicki, Warsaw, October 2014
Maurycy Gomulicki (b. 1969 in Warsaw) – artist, designer, photographer, collector and popular culture anthropologist. Hedonist, consistent propagator of the Culture of Delight. He graduated from the Faculty of Graphic Arts, Academy of Fine Arts in Warsaw (diploma in printmaking with painting as supplement) and continued his studies at the Universitat de Barcelona, Nuova Accademia di Belle Arti in Milan and in the Mexican Centro Multimedia del Centro Nacional de las Artes. In the 1990s, he led a section of his own design in the Machina monthly magazine entitled “Rzecz Kultowa” (“Iconic Thing”), later transplanted to Fluid magazine under the name “Od rzeczy” (“Off the Thing”). Consultant and co-author in the ABCDF — A Visual Dictionary of Mexico City (2000–2002) project. Chief author of the graphic and architectural image identification of Love Store sex shop chain (Mexico, 2005). He has gained wide recognition thanks to his multi-disciplinary project entitled “Pink Not Dead!” (2006). He authored three albums of photography: Fúnebre (together with Jeronimo Hagerman, Editorial Diamantina, 2006), W‑wa (Fundacja Bęc Zmiana, 2007), and Minimal Fetish (Leto, 2010). Within the recent years, he has authored a range of works in public city space, i. a.: “Światłotrysk” (Kępa Potocka Park, Warszawa, 2009), “Color Cube” (D. H. Renoma, Wrocław, 2010), “Obelisk” (“Pasaż Kultury”, Poznań 2010), “Widmo” (Cité Administrative, Brussels, 2011), “Fantom” (Zamek, Lublin, 2011), “Totem” (Open’er, Gdynia, 2012), “Bestia” (Planty, Cracow 2013), “Melancholia” (Park Strzelecki, Tarnów, 2013), “El Ikisr” (Park Traugutta, Elbląg 2014), “Muchomory” and “Obelisk” (Cracow, 2014). Associated with the Leto gallery in Warsaw. He works and lives in Poland and in Mexico, alternatively.